Wybierz smak swojego buntu
Wybierz smak swojego buntu

Wanted.
Czego chcieć więcej?

Szalone połączenie różnych struktur, wyjątkowego smaku i nowoczesnej tekstury sprawia, że Wanted wyróżnia się spośród wszystkich batonów czekoladowych. Niepokorny i zbuntowany. Dostępny aż w czterech smakach! Rozbudzi w Tobie to, co najlepsze!

Be yourself

be
yourself

Wanted Nuts Dark

Wanted Nuts Dark

Pyszna czekolada deserowa a pod nią nugatowy baton z chrupiącymi orzeszkami i ciągnącym się karmelem.
Poczuj smak swojego buntu!

be
free

Wanted Nuts Milk

Puszysta, mleczna czekolada a pod nią baton wypełniony ciągnącym się karmelem i całymi orzechami. Poczuj smaczny kopniak energii!

Wanted Nuts Milk
Wanted Pops Coconut

Wanted Pops Coconut

Puszysta, mleczna czekolada a pod nią baton wypełniony wiórkami kokosowymi oraz pszennymi płatkami i kukurydzą. Pyszna lekkość bytu!

Wanted Pops Caramel

Puszysta, mleczna czekolada a pod nią baton wypełniony karmelem z pszennymi płatkami i kukurydzą. Delikatna przyjemność smaku!

Wanted Pops Caramel
ETI Mini - podziel się smakiem Wanted!

Podziel się smakiem
Wanted!

Dostępne są także mini wersje wszystkich smaków batonów Wanted w większej torbie dla Ciebie i Twoich bliskich! Nie bądź samolubem! Podziel się!

be
wild

loading..
pobaw się

Obudź w sobie
buntownika!

Wgraj swoje zdjęcie
i obudź w sobie moc buntownika.
Dopuszczalne zdjęcia to jpg/jpeg/png do 10 mb.

ETI chcę być Wanted

Wgraj swoje zdjęcie i obudź w sobie moc buntownika. Dopuszczalne zdjęcia to jpg/jpeg/png do 10 mb.

Buntuję się przeciw
A A A
WGRAJ ZDJĘCIE
UWAGA: Na zdjęciu będą widoczne tylko 3 wprowadzone linie tekstu.
UWAGA: Jedno ze słów jest zbyt długie.
ETI Mini - podziel się smakiem Wanted!

Poznajcie Wikinga

- nowego członka rodziny ETi!

ETi Wanted zaadoptowało goryla Wikinga w warszawskim ZOO.

Be wild

Był mały, głośny i zadziorny, kiedy trafił do warszawskiego zoo. Od samego początku miał w sobie coś z buntownika. Przybył z dalekiej Rosji, gdzie tamtejszy ogród zoologiczny pozbywał się swoich podopiecznych. Kiedy dotarł do Polski, był niedożywiony i ważył zaledwie 35 kg. Jakby tego było mało, podczas transportu złamał rękę, ale dzielny nie dawał po sobie poznać, że coś jest nie tak. Dopiero, kiedy w trakcie zabawy z nowym kolegą gorylem Azizem, Wikingowi pękła kość przedramienia, biedak trafił na stół operacyjny i wylądował w gipsie.

Nawet narkoza nie była w stanie ostudzić jego niespożytej energii. W trakcie kolejnego zabiegu Wiking obudził się i ku zaskoczeniu lekarza wstał, po czym po chwili znowu zasnął. To się nazywa mieć power!

Be wild
Be free

Be free

Po operacjach Wiking musiał na chwilę zwolnić tempo, choć i to nie było dla niego proste. Chciał się bawić, ale był unieruchomiony przez gips. Wpadł więc na pomysł i postanowił pozbyć się przeszkody. Niewygodny gips zjadał.

O przykrych sprawach lepiej szybko zapomnieć, ale Wiking ma dobrą pamięć. Pani doktor, która podawała mu narkozę, musiała podczas wizyt kontrolnych zakładać czapkę, ponieważ za każdym razem, kiedy pojawiała się w rozpuszczonych blond włosach, Wiking uciekał i chował się w ściółce. Od teraz długowłose blondynki kojarzą mu się głównie z zastrzykami. Przykro nam drogie panie. Może kiedyś jakaś blondynka odczaruje złe wspomnienia Wikinga.

Mimo trudnych początków nasz mały buntownik nie poddawał się i szybko nawiązał bliskie relacje z nowymi opiekunami i towarzyszami. A jego historia stała się tematem telewizyjnych newsów i artykułów w gazetach. O Wikingu powstała nawet piosenka. Nieźle jak na małego goryla!

Be yourself

Mimo wielu przygód Wiking pozostał sobą. Ma w sobie dużo radości i energii, którą dzieli się ze swoimi opiekunami i kolegami z zoo. Jak na prawdziwego buntownika przystało jest wrażliwy. Kiedy widzi smutek na twarzy swojej opiekunki, próbuje ją rozśmieszyć, kręci piruety, chce nawiązać kontakt i pokazać, że jest blisko. Prawdziwy z niego przyjaciel!

Nie dajcie się jednak zwieść tym niewinnym oczkom, to wciąż zadziorny, głośny wariat, który lubi narozrabiać, ale nie sposób go nie lubić. Już taki z niego słodki buntownik!

Be yourself